wtorek, 2 kwietnia 2013

2# Harry

Jestem Polką ale się prze prowadziłam do Londynu to było moje marzenie więc postanowiłam je spełnić.
-Czi Czi choć do pańci idziemy na spacerek.-podbiegł do mnie a ja mu założyłam smycz i poszliśmy do parku.
Wzięłam ze sobą frizbi i się bawiłam z nim on ganiał po całym parku a ja miałam z niego niezły ubaw.
Schyliłam się na chwile żeby zawiązać sznurówkę od buta. Jak wstałam szczeniaka już nie było , zaczęłam się wszędzie rozglądać
, ale go nigdzie nie było. Zaczęłam go wołać.
-Czi Czi! Pisku gdzie jesteś! Czi Czi!-ludzie się na mnie patrzyli jak na warjatke ale teraz nie było to ważne zaczęło się
ściemniać a jego nadal nigdzie nie było.
-Czi Czi!-z wołania psa wyrwał mnie męski głos.
-Tego szukasz?-zapytał , a na rękach miał mojego szczeniaka.
-Czi Czi! Boże jak się o niego bałam dziękuje.-posłałam mu promienny uśmiech.
-Niema sprawy siedziałem na ławce a on do mnie podbiegł więc go wziąłem na ręce i zacząłem szukać najwidoczniej ciebie.-na
jego twarzy namalował się przepiękny uśmiech.
Musze przyznać miał takie piękne zielone oczy były chipnotyzujące.
-Jeszcze raz dziękuje mogę ci się jakoś odwdzięczyć?-zapytałam po chwili.
-Możesz jak dasz mi swój numer będzie ok. a i jeszcze przy okazji jak masz na imię?-wyszczerzył się.
-Mmmm pewnie podam [T.I] a ty?-zapytałam po chwili.
-Ja jestem Harry chyba mnie znasz?-zrobił zaciekawionom minę.
-Nie nie znam skąd miała bym cię niby znać?-zapytałam zdziwiona.
-O widać , że nie słyszałaś nigdy One Direction.
-Nie przykro mi.-posmutniałam.
-Ej chwila , a znasz ten kawałek?-i zaczął śpiewać:
 Baby You light up my world
 like nobody else
 the way that you flip your hair
 gets me overwhelmed
 but when you smile at the ground
 it ain't hard to tell
-O tak znam fajny kawałek , czekaj czekaj ty śpiewasz w tym zespole?-zoriętowałam się po chwili bo zoriętowałam się że on
pięknie śpiewa.
-Tak zgadza się.-wysunął szereg prostych , białych zębów.
-Jaa to ja ci zazdroszczę takiego głosu , masz śliczny głos.-zrozumiałam że powiedziałam to na głos i się zarumieniłam.
-Dzięki, taka piękna dziewczyna pewnie też ma piękny głos.-stwierdził.
-Nie wiem.-chciałam wybrnąć z tej sytuacji więc zmieniłam temat.
-Ej sory , ale ja muszę już wracać, trzeba psa odprowadzić.-posmutniałam
-ok. a mogę cię odprowadzić?-zapytał po chwili.
-Tak było by mi miło.-Uśmiechnęłam się do niego.
-No to choć my.-stwierdził.
Przez cało drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Nasz rozmowa się kleiła, mieliśmy dużo wspulnych tematów.
-No to tu.- pokazałam gestem ręki na dom.
-Łał mieszkasz w takim domu sama.-zdziwił się.
-Nie mieszka zemną pewien chłopak.-po moich słowach chłopak posmutniał i spuścił głowę.
-o myślałem ,że jesteś sam.-powiedział smutnym tonem.
-No bo tak nie mam nikogo mieszka zemną Czi Czi.- powiedziałam i się zaśmiałam.
-Już się bałem , że masz kogoś.-poweselał.
-To ja już idę.
-Ok. no to pa zadzwonię.-puścił mi oczko i poszedł.
Wieczorem dostałam sms-a o treści:
,,Ten dzień był spaniały musimy go powtórzyć co powiesz jutro o 16 w parku tam gdzie się dziś spotkaliśmy?''
ja mu odpisałam:
,,Tak pewnie. No to do jutra nie spóźnij się dobranoc''
nie czekałam długo na odpowiedź:
,,dobrze nie spóźnię dobranoc :*''
byłam wyczerpana umyłam się przebrałam w piżame i walnęłam się na łóżko. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
Rano obudziło mnie pukanie do drzwi zdziwiłam się. Zeszłam na dół i otworzyłam , o dziwo stał w nich Harry.
-Cześć co ty tu robisz tak wcześnie mieliśmy się spotkać o 16 w parku.-powiedziałam zdziwionym tonem.
-Co!? co ja tu robię kobieto jest 16:45 martwiłem się o ciebie.-wydusił.
-Co już jest 16:45 nie wiedziałam , że tak umiem długo spać.-stwierdziłam.
-Wchodź.-machnęłam rękom żeby wszedł do środka.
-Chcesz coś do picia, jedzenia.- zapytałam po chwili.
-No możesz dać mi wody.-powiedział już na luzie.
Weszłam do kuchni i popatrzyłam na zegarek to co zobaczyłam doprowadziło mnie do szału.
-HARRY!!.-zaczęłam się wydzierać.
-Co się stało.-zapytał przejętym głosem
-Co się stało!? Jest 6 rano!-nie spuszczałam tonu głosu.
-PRIMA APRILIS!-zaczął się śmiać.
-Osz ty będzie kara!-zaczęłam go ganiać po całym domu.
-Jeżeli mnie tylko złapiesz.-dalej się śmiał.
Przy bieganiu było dużo śmiechu i radochy po chwili go złapałam.
-I co teraz?-zaczęłam się śmiać.
-No teraz będzie kara.-zrobił mine zbitego szczeniaka i zmęczony opadł na kanapę.
-A wiesz jak będzie kara?-zapytałam z cwaniackim uśmieszkiem.
-Jaka.-zrobił podejrzanom minę.
-Taka!-krzyknęłam i zaczęłam go łaskotać. On się zaczął śmiać w niebo głosy , a ja przy okazji z niego.
-Dobra hahha dość, dość hahh.-dusił przez śmiech.
-Przeproś.-nie przestawałam łaskotać.
-Prze prze przepraszam!-krzyknął przez śmiech.
-No nie wiem niezbyt przekonujące.-podroczyłam się z nim.
Wtedy podniósł się i mnie pocałował.
-No dobra wybaczam ci.-i znowu zaczęliśmy się śmiać.

Teraz mam najlepszego chłopaka na świecie i najlepszom kumpele, no i nie zapomnijmy o Czi Czi.


Jaga xoxo

3 komentarze:

  1. Imagin genialny, oby tak dalej. Czytałam również poprzedni, ale ten bardziej mi się spodobał, szczególnie tekst "HARRY! JEST 6 RANO!" xD Ps. Jagaa, to kiedy na te zakupy? ;D

    - Ecued.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJE,DZIĘKUJE,DZIĘKUJE!!!
      A na zakupy to kiedy chcesz xD

      Jaga xoxo

      Usuń
    2. Jakoś sie tam umówimy, radze już odkładać kaske bo głowe daje że wydamy przynajmniej 3 razy tyle ile mam kieszonkowego do łapy. A tego bloga udostępnij na fb, oznacz kilka osób i ciesz sie licznymi odwiedzinami, bo blog naprawde genialny |D

      - Ecued.

      Usuń